Opalaj się również zimą – Sprawdź samoopalacze St. Moriz

opalanie zimą

Masz dość swojej bladej, ziemistej cery, która w okresie od października do kwietnia wygląda wyjątkowo nieatrakcyjnie? Dermatolog odradzał Ci skorzystanie z ofert solariów, a o kąpielach słonecznych w ciepłych krajach możesz w tym sezonie zapomnieć? Bez obaw! Z pomocą przychodzi Ci seria St. Moriz –  z pełną gamą  najwyższej jakości samoopalaczy.

Ciało potrzebuje słońca

Jesień i zima to czas, kiedy wszystkim nam doskwiera brak dostatecznej ilości promieni słonecznych – i nie mamy przy tym na myśli jedynie niemożliwości letniego opalania się i plażowania, ale także ich zbawienny wpływ nasze samopoczucie. To właśnie w sezonie jesienno-zimowym bywamy najczęściej przemęczeni i drażliwi, dopada nas senność, apatia i brak energii. Dlaczego? Chandrze, obniżonemu nastrojowi i poczuciu utraty sił służą krótkie dni, „wyparte” przez długie wieczory – idące w parze ze zmniejszonym wchłanianiem witaminy D (czyli popularnej –  i jakże nam potrzebnej – „witaminy słońca”) przez organizm. W ostatnich miesiącach sprawę utrudnia dodatkowo trwająca obecnie pandemia, która skutecznie odcina nas od możliwości ucieczki do krajów o znacznie bardziej sprzyjającym klimacie, choćby na krótki czas urlopu.

Z zimą nam nie do twarzy

Zmniejszona witalność i niedobory witamin to jednak nie jedyny przykry aspekt, z którym przychodzi nam się zmierzyć w trakcie wszystkich mroźnych, ciemnych miesięcy. Kolejnym jest bowiem nasz wygląd – a temu, w przypadku wielu z nas, zima także nie służy. Na utratę atrakcyjności cery (a także skóry całego ciała) skarżą się zwłaszcza osoby o jasnej (lub wręcz porcelanowej) karnacji: ich letnia opalenizna, najczęściej uzyskana z trudem, szybko ustępuje miejsca bladości – ta zaś wygląda często nieestetycznie i po prostu niezdrowo. Zniechęcone niekorzystną aurą panującą na zewnątrz i znudzone pytaniami o to, czy aby na pewno dobrze się czują (bo przecież wyglądają „jakoś tak blado i anemicznie”), najczęściej decydują się na wizytę w solarium. Warto jednak zauważyć, że taka metoda opalania się zimą (choć w pozostałych porach roku również) – przez obecność szkodliwego promieniowania UV w stosowanych lampach – dodatkowo naraża nas na szereg skutków ubocznych takiego zabiegu. A tego powinniśmy unikać zwłaszcza w czasie, kiedy nasza skóra na co dzień wystawiona jest na szereg niekorzystnych czynników, takich jak chociażby mróz i silny wiatr.

St. Moriz – nie tylko efekt tropików

Cóż zatem zrobić, by również w sezonie zimowym uzyskać zdrowy i apetyczny look, jednocześnie pielęgnując nasz delikatny, podrażniony chłodem naskórek? Odpowiedź brzmi: postawić na dobry samoopalacz – a zatem taki, który nie tylko pomoże nam uzyskać długotrwały efekt pięknej, równomiernej opalenizny, ale też zadba o zdrowie swojego właściciela. 

Naszym faworytem w tej kwestii jest seria St. Moriz, która powstała dzięki współpracy lekarzy i specjalistów z zakresu kosmetologii. Dlaczego? Miłośnicy zarówno dyskretnych muśnięć słońca, jak i fani opalania się na słynną „czekoladkę” rodem z egzotycznych krain znajdą w niej aż kilkadziesiąt produktów o różnorakiej konsystencji i przeznaczeniu (m.in mgiełki, musy, serum, olejki, kremy samoopalające oraz pudry czy balsamy brązujące), w pełni dostosowanych do indywidualnych potrzeb swoich nabywców. Ich wspólnym celem jest zapewnienie efektu opalenizny (trwającej nawet do 7 dni), przy jednoczesnym dostarczeniu skórze odpowiedniej dawki nawilżenia, pielęgnacji, odmłodzenia i ochrony przed szkodliwym promieniowaniem (pamiętajmy, że jesteśmy na nie narażeni również zimą).  Służą temu zwłaszcza wegańskie składniki, zawarte w każdym z tego typu kosmetyków oraz obecność wyciągu z aloesu i witaminy E. 

Niezależnie więc od tego, czy St. Moriz posłuży nam do stworzenia makijażu (np. z wykorzystaniem dedykowanego kremu BB lub bronzera) czy tez do „opalenia” całego ciała, możemy być pewni jednego: nasz organizm na tym zyska. Podobnie zresztą jak nasze samopoczucie – temu bowiem przysłużą się zawarte w kosmetykach formuły zapachowe (poprawiające nastrój) oraz musy korygujące opaleniznę, przydatne zwłaszcza osobom rozpoczynającym przygodę z wybranym, najlepszym dla siebie samoopalaczem.

W pogoni za śladami lata nie zapominaj więc o tym, co naprawdę ważne – w przypadku marzeń o opaleniźnie idealnej z całą pewnością będzie to Twoje bezpieczeństwo i zdrowie. Wówczas odczujesz, jak bardzo Twoja skóra jest Ci wdzięczna za tę rozwagę.

0
    0
    Twój koszyk
    Opróżnij koszykTwój koszyk jest pusty
      Dodaj kupon